Budzimy się już o 8, sąsiedzi zaczynają dzień tak jak skończyli wczoraj – od disko polo. Mamy więc dużo czasu na śniadanie i przygotowanie do wyjazdu.
Czekamy aż wyschną namioty i ok 10 ruszamy. Pogoda idealna, letnie słońce i ok 24 stopni. Jedziemy asfaltową ścieżką rowerową coraz bardziej zachwyceni. Już wiemy dlaczego Green Velo prowadzi aż do Końskich. Selpia Wielka otwiera nam rowerowy raj, krainę łudząco podobną do Podlasia. Mamy więc górki, ładne domki, piękną naturę i gładki asfalt.
Zaledwie kilka podjazdów szybko rekompensują nam długie zjazdy z wiatrem w plecy, póki co wydaje się że obrany kierunek jest jedynym słusznym.
Po drodze zwiedzamy ruiny starego kościoła w Grzymałkach, Oblegorek – Muzemu Sienkiewicza gdzie jemy pyszny full wypas sernik z ciepłymi malinami bitą śmietaną i lodami oraz ruiny pałacu Trałów.
Do Kielc dojeżdżamy po 16. Apartament jest wysokiej klasy, do dyspozycji gości jest m.in. duży taras.
Po drodze udaje nam się zrobić zakupy, dziś na obiad są warzywa na patelnię z jajkiem, kaszotto z grzybami oraz piwko Carlsberg.

Zwiedzamy rynek w Kielcach. Robi na nas wrażenie, zdjęcia wkrótce